 |
Manic Street Preachers Strona główna www.manicstreetpreachers.prv.pl
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ditta pyszna zieloniutka trawka
Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 1756 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 9:59, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
cieszę się, że w końcu dziennikarze zaczynają mieć świadomość, że Manics nie grają bisów. najwidoczniej trochę doczytali od koncertu w Poznaniu.
byłam pewna, że nie zagrają WLW, czegoś z Lifeblood czy SB. szkoda. na LB są od dawna hmm obrażeni, ostatni raz grali z tej płyty kawałki na azjatyckiej trasie i to tylko 1985. SB nie grali od lat. a Nicky sam powiedział podczas koncertu w Belfaście 6 czerwca, że to ostatni raz, kiedy śpiewa WLW. no i kiedy się spytałam, czemu to w końcu James śpiewa Marlona i She Bathed Herself na ostatecznej albumowej wersji, powiedział, że nie lubi swojego głosu (WTF???!!!)
a i tu jeszcze fragment z nuty:
Cytat: | Po nich na scenę wkroczyli Manic Street Preachers. Dla licznej grupy głównie fanek z walijskimi flagami zgromadzonych tuż pod sceną, był to chyba moment życia. Tymczasem Manics zagrali jak można było tego po nich oczekiwać: po prostu OK. James Dean Bradfield szalał po scenie, skakał i dawał z siebie wszystko, podczas gdy Nicky Wire w swoich nieodłącznych okular od Diora zachowywał niemal stoicki sposób. Walijczycy odwdzięczyli się za bardzo ciepłe przyjęcie w Szczecinie, pokazując i dziękując z polską flagę z podpisami fanów, którą przekazano im przed koncertem. Muzycy dostali też specjalnie przygotowane przez nich naszywki. To musiało zrobić na nich wrażenie i ładnie z ich strony, że podziękowali za to ze sceny. Grając zestaw przekrojowy dla swojego dorobku, od "Your Love Alone Is Not Enough" po "If You Tolerate This Your Children Will Be Next", zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tender&tired przodownik stada
Dołączył: 23 Sty 2009 Posty: 161 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 10:49, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
melmo napisał: |
przy okazji chciałabym podziekowac pani z zielonym boa za przetrzymanie mojej torby podczas koncertu! bardzo dziekuje! |
hi hi melmo - to byłam ja!!! nie masz za co dziękować - chociaż tyle mogłam zrobić - nieźle Was tam wymęczyło towarzystwo z tyłu, które nie miało pojęcia na co przyszli - grunt, że mogą zrobić zadymę - smutne to  |
|
Powrót do góry |
|
 |
melmo owczarek
Dołączył: 14 Maj 2008 Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Osaka/Piaseczno
|
Wysłany: Sob 12:56, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
dzięki, jesteś kochana! na koncercie nie licząc tego całego rzucania się ludzi udało mi się dostać z buta w twarz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Tsunami owczarek
Dołączył: 21 Maj 2009 Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: wild wild west
|
Wysłany: Sob 13:44, 27 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
hav napisał: |
Zabrakło mi prawdziwego afterparty, ale miasto było do niego niezbyt przygotowane, a i podróż do domu autem następnego dnia potrafi być wystarczająco niewdzięczna, by odstraszyć od włóczenia się w poszukiwaniu otwartej spelunki. |
nam sie jakims cudem udalo znalezc otwarta spelunka, wprawdzie mocno zatloczona i zadymiona, ale lepsze to niz nic. Szkoda ze nie bylo nas wiecej.
hav napisał: | Mam nadzieję, że kiedyś się uda coś skręcić i wszyscy szybko trafimy do jakiegoś fajnego lokalu, żeby uczcić koncert! I właśnie koncert Manics, a nie kolejny festiwal. |
Jestem bardzo za niefestiwalowym koncertem Manics, w pewnym momencie musialam sie zalwowac ucieczka do tylu zeby nie zostac stratowana.
hav napisał: | No i także chciałabym podziękować kwiatuszkom, chwaścikom i matce Whitney Houston. |
o kurczaki, wiedzialam ze o kims zapomnialam  |
|
Powrót do góry |
|
 |
martulinda owczarek
Dołączył: 26 Gru 2008 Posty: 65 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Nie 21:13, 28 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
... tak czytam i Wam zazdroszczę... Ja 25 czerwca zdawałam ustny egzamek a potem 26 kolejny, na szczęście już pisemny.
Jak się dziś rano dowiedziałam, oba zaliczone i wakacje już mam ale co straciłam przez tę wredną szkołę, to straciłam
Jak dobrze, że mogę chociaż poczytać Wasze relacje... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mashka duży zły wilk
Dołączył: 19 Sty 2006 Posty: 784 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: a place called home
|
Wysłany: Pon 11:14, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra, teraz na mnie kolej.
Koncert zaczął się.. bardzo dziwnie. I to nie ze względu na Motorcycle Emptiness, które nikogo nie zaskoczyło, tylko na fotografów, którym najwidoczniej pomyliło się, kto jest gwiazdą wieczoru. Aparaty skierowane w naszą stronę były trochę peszące, ale za to niektórzy mają fajne zdjęcia z koncertu – super pamiątka. W ogóle trzeba przyznać, iż mimo niedużej liczby byliśmy widoczni! Dzięki naszym staraniom o spotkanie z Manics nawet organizatorzy wiedzieli o nas już przed rozpoczęciem festiwalu – o fanclubie Manic Street Preachers. Myślę, że jak obiecaliśmy, tak zrobiliśmy. Pod sceną daliśmy z siebie wszystko.
Sam koncert oczywiście świetny, nie będę oryginalna. Przyznam jednak, że Poznań miał chyba jednak więcej „magii” i czuło się chyba jednak większe emocje. Może dlatego, że więcej osób ich kojarzyło? Że to był ich pierwszy koncert w Polsce?
Ale momentu z flagą nic nie przebije! (chyba nie przesadzę, jak powiem, że to najpiękniejszy moment w życiu każdego fana). I uśmiechniętego Nicka. W ogóle chyba pierwszy raz widziałam Nicka w takim nastroju – może również dlatego, że zawsze większą uwagę zwracam na Jamesa. Przyznam, że tym razem dziwnie trochę czułam się po raz pierwszy nie stojąc naprzeciwko JDB, ale taka odmiana jak widać też jest dobra. Nick był naprawdę uroczy, zwłaszcza kiedy machał w naszą stronę i rozdawał uśmiechy. Bardzo żałuję, że nie udało mi się uchwycić momentu z flagą moim aparatem – wcześniej już postanowiłam go schować nie mogąc zrobić z niego użytku przez „wspaniałych” ochroniarzy. Ta sytuacja z robieniem zdjęć – no comment! Bardzo szkoda, bo miejscówki były naprawdę świetne, scena niska, barierki blisko, chłopaki niemal na wyciągnięcie ręki.
Widać było, że Nick był w lepszej formie niż w Londynie. No i znacznie poprawił włosy.
James jak zwykle wspaniały. Wydawał się niezrażony faktem, jak niewiele jednak było fanów i spisał się na medal. Poza tym jak zwykle jestem pod wrażeniem, jak on potrafi wybrnąć z każdej pomyłki w tekście! A może to celowe improwizacje? To jest po prostu coś niesamowitego. W ogóle mu to nie przeszkadza, błędu nawet nie widać i wszystko idzie pięknie dalej. Czasami ja czuję się bardziej zbita z tropu niż on, bo nie wiem, co dalej śpiewać. No i te podskoki! Piruetów wyjątkowo jakby mniej. Biorąc pod uwagę to, że koncert dali niedługo po podróży, no i jak męczący musiał być dla nich UK tour, jestem naprawdę pełna podziwu. W końcu Ci faceci nie mają już 20 lat a zwłaszcza po Jamesie w ogóle tego nie widać.
Jeśli chodzi o dobór piosenek – mnie on zupełnie usatysfakcjonował, chociaż to prawda, że zestaw był przewidywalny. Cieszę się, że z JFPL zagrali Peeled Apples (dla mnie równie dobre na albumie jak i na żywo), dobrze, że po brytyjskich występach zostawili też No Surface All Feeling – cudo!! W ogóle cieszy mnie liczba utworów z Everything Must Go - ich było najwięcej. Zabrakło jak zwykle utworu z The Holy Bible. Chociaż szanse, że zagrają This Is Yesterday były praktycznie zerowe, dziękuję tym, którzy dołączyli się do skandowania tego utworu. Osobiście uwielbiam to intro do Motown Junk ze Stop in the name of love – tak, to ten uwtór James zadedykował zmarłemu dziennikarzowi NME.
Teraz trochę o sprawach okołokoncertowych.
Te dni były wspaniałe również dzięki Wam! Bardzo się cieszę, że mogłam się z Wami spotkać, szczególne ukłony dla Cumowiczów – za wspólne zwiedzanie Szczecina i za wspólne przygotowywanie flagi. No i oczywiście wielkie dzięki dla Basi – wiesz za co ! Naprawdę miło było spędzić z Wami te ważne dla nas wszystkich chwile. Mogę tylko przytaknąć Ewie - po prostu super być częścią tej fajnej grupy szaleńców z boa, którzy kochają Manics (tych boa jakoś mniej w tym roku, dziewczyny, następnym razem nie ma wymówek )!
Szkoda, że nic nie wyszło ze wspólnego afterparty, ale niestety Szczecin nie miał za dużo do zaoferowania. Następnym razem.
Chciałam również serdecznie podziękować wszystkim zaangażowanym w przygotowanie prezentu dla Manics. Oczywiście Adze za wspaniałą robotę z naszywkami (wiem, jak było ciężko, z tych naszywek jestem też osobiście dumna) i Bateryjce za ich przywiezienie do Szczecina. Dziękuję również Kasi za flagę i wszystkim, którzy złożyli na niej swoje podpisy. Jak już wiecie, mi osobiście bardzo zależało, żeby Manics dostali coś od NAS, żebyśmy zamanifestowali swoją obecność i przywiązanie do zespołu. Dzięki Wam myślę, że to się udało. Dziękuję również Klaudii za przekazanie prezentu – mam nadzieję, że podzielisz się z nami relacją, jak wyglądało spotkanie i jaką wiadomość od nas przekazałaś Maniakom wraz z flagą i naszywkami.
Bardzo żałuję, że nie udało się nam wszystkim osobiście przekazać prezentu. Chciałabym podziękować tym, którzy osobiście starali się, żeby spotkanie jednak doszło do skutku – zwłaszcza Basi! Basia, wiesz, że Twoje starania bardzo mnie podbudowały. Wiadomo, że każdy chciałby się spotkać z Manics, ale jak widać nie jest to takie łatwe. Dlatego mój skromny apel na przyszłość – żeby jeszcze więcej osób zaangażowało się w organizację, wtedy nasz głos ma szansę zostać usłyszany. Teraz został usłyszany, ale za późno. Następnym razem będziemy już „mądrzejsi” i wierzę, że się uda. Ja na pewno zrobię wszystko, co w mojej mocy, jeśli tylko dostaniemy kolejną szansę zobaczenia Manics w Polsce.
Skoro już jesteśmy przy podziękowaniach, należą się one również ekipie Eski Rock – za zorganizowanie festiwalu i zaproszenie Manics oraz za życzliwe przyjęcie naszej grupki. Szczególne podziękowania dla Pegaza ze setlistę!
To chyba na razie tyle. Mogłabym jeszcze pisać i pisać, ale kto by to czytał. No i czas mnie już goni.
Jak smutno jest wrócić po czymś takim do rzeczywistości...
Niestety dzisiaj raczej nie będzie filmików i zdjęć fanów – Aga niestety nie da rady dzisiaj pójść do biblioteki. |
|
Powrót do góry |
|
 |
sylwia little baby nothing
Dołączył: 20 Sty 2006 Posty: 1398 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:30, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
wreszcie jakas dłuższa relacja ;P
dzięki Mashka za podpisanie mnie w Łodzi i tak bym nie dała rady bo z tego co przeczytałam tutaj Kasia-Cureczak kupowała flagę wieczorem we wtorek a w środe rano jechałam do Poznania
a jak oceniacie sam festiwal i jego organizacje ? ja słyszałam niepochlebne opinie, dla mnie też nieco dziwny wybór miejsca patrząc na płyte stadionu, gdzie wydzielony był dla publiczności tylko kawałek a trybuny zupełnie puste
no i podobno publika trzodowata
czekam na relacje ditty ze spotkania i wywiad
co do prezentu to jak już pisałam naszywki bardzo fajne, flaga świetny pomysł i dobrze ze udało sie to przekazać
szkoda tylko, że Manicy nie raczyli nawet pomachać przez szybę jak jechali samochodem a od wyjścia na pięć minut i powiedzenie see yaa też by ich nie ubyło |
|
Powrót do góry |
|
 |
Chaosu pasterz
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 307 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 14:36, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mashka napisał: | Stop in the name of love |
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
ditta pyszna zieloniutka trawka
Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 1756 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 16:33, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
sprawdzcie Targowisko
wywiadu jeszcze nie mam. |
|
Powrót do góry |
|
 |
ME Gweinyddwraig
Dołączył: 19 Sty 2006 Posty: 2027 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:21, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Chaosu napisał: | Mashka napisał: | Stop in the name of love |
 |
Kurcze, można było takie dwa znaki wydrukować i wyciągnąć podczas Motown Junk .
Mashka napisał: | Mogę tylko przytaknąć Ewie - po prostu super być częścią tej fajnej grupy szaleńców z boa, którzy kochają Manics |
Tak, dzięki temu o bez porównania lepiej oglądało się koncert . Pomyślcie, jak okropnie by było stać wśród nie-fanów. Wtedy nawet głupio byłoby wyciągnąć boa, czy w ogóle śpiewać samemu teksty.
sylwia napisał: | a jak oceniacie sam festiwal i jego organizacje ? ja słyszałam niepochlebne opinie, dla mnie też nieco dziwny wybór miejsca patrząc na płyte stadionu, gdzie wydzielony był dla publiczności tylko kawałek a trybuny zupełnie puste |
Większość niepochlebnych opinii, które słyszałam dotyczyło małej ilości toalet i punktów gastronomicznych. Trochę dziwne, że dla dziennikarzy jest to już wystarczający powód, żeby tak jechać po organizatorach. Ludzie krytykują też termin. Zupełnie, jakby inne koncerty i festiwale odbywały się tylko i wyłącznie w wakacje . Nie zawsze ma się możliwość zorganizowania festiwalu wtedy, gdy by się chciało. A że środek tygodnia? Nie wiem czy zauważyliście, że obok stadionu jest kościół, więc gdyby festiwal miał być w niedzielę, to pewnie byłaby masa protestów.
Co do frekwencji, to należy pamiętać, że była to pierwsza edycja tego festiwalu. Jeśli dobrze pamiętam, na pierwszej edycji Open'era było o wiele mniej osób. |
|
Powrót do góry |
|
 |
artystka owczarek
Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 86 Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:13, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
I ja melduję się po koncercie Ciałem wróciłam do domu, duszą jeszcze nie!
Jak wrażenia? Powiem tylko, że nie wiedziałam, że można kochać ich jeszcze bardziej. Zwłaszcza Jamesa.
Był niesamowity! Żywiołowy. Podobało mi się ogromnie to, że co chwila mówił do publiczności, że podziękował za kolejne zaproszenie Manics do Polski.
Poza tym wyglądał re-we-la-cyj-nie
Koncert w Poznaniu był wg. mnie lepszy, ale tylko pod względem udziału i zaangażowania publiczności. Wtedy było więcej prawdziwych fanów, albo przynajmniej osób które o zespole mają jako takie pojecie. Strasznie wkurzyło mnie to, że podczas koncertu w Szczecinie trzeba było uważać żeby nie dostać z buta :/ I to, że jak Manics byli jeszcze zapowiadani przez Pegaza I Bisiorka słyszałam jakieś niestworzone teksty na ich temat, natomiast pytanie stojącej za mną dziewczyny „Kto to w ogóle jest James?” rozbroiło mnie całkowicie i sprowokowało do uświadomienia jej
Poza tym było cudownie. Manics dali z siebie wszystko. Najbardziej podoba mi się relacja z [link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | (Zagrali) Wszystko, czego można się było po nich spodziewać, opierzony mikrofon Nicky Wire’a, fantastyczny wokal Bradfielda, moment intymności podczas „Everlasting”, czy po prostu niesamowita szczerość przekazu, znalazło swój moment na scenie Szczecin Rock Festiwal. |
Mogłabym powiedzieć, że trochę szkoda, że nie zagrali więcej utworów z JFPL ale nie będę narzekać Cieszę się, że mogłam ich zobaczyć w tym roku za co organizatorom należą się podziękowania! Również panu Marcinowi z Eski za podanie setlisty, którą zaraz tu wrzucę
Cieszę się też, że miałam okazje Was spotkać! Cierpliwie czekaliśmy przy wyjściu backstage Szkoda, że się przed nami skryli za ciemnymi szybami busów, ale trudno, może następnym razem się uda! I tak jestem naładowana pozytywna Manicsową energia na cały rok  |
|
Powrót do góry |
|
 |
ditta pyszna zieloniutka trawka
Dołączył: 01 Mar 2008 Posty: 1756 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19:29, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
artystka napisał: | Powiem tylko, że nie wiedziałam, że można kochać ich jeszcze bardziej. |
można można. ciągle mnie pod tym względem zaskakują
Cytat: | I tak jestem naładowana pozytywna Manicsową energia na cały rok  |
a ja chyba nie *kombinuje* |
|
Powrót do góry |
|
 |
Mashka duży zły wilk
Dołączył: 19 Sty 2006 Posty: 784 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: a place called home
|
Wysłany: Pon 21:24, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
artystka napisał: | słyszałam jakieś niestworzone teksty na ich temat, natomiast pytanie stojącej za mną dziewczyny „Kto to w ogóle jest James?” rozbroiło mnie całkowicie i sprowokowało do uświadomienia jej |
ja też słyszałam niestworzone historie, których nawet nie potwórzę. szkoda nerwów.
artystka napisał: | w tym roku za co organizatorom należą się podziękowania! Również panu Marcinowi z Eski za podanie setlisty, którą zaraz tu wrzucę |
miło, że Bisiorek podawał setlisty, ale największy szacunek dla Pegaza, który oddał swoją, chociaż mu zależało! P. Marcin swojej oddać nie chciał.
to jest setlista od Pegaza na mojej torbie (trafiła do Kasi Cureczaka)
ze spraw organizacyjnych najbardziej przeszkadzały mi trzy rzeczy:
- brak możliwości wyjścia z terenu festiwalu, gdy się już na niego weszło
- przejście przed sceną tuż na przeciwko Jamesa
- brak możliwości robienia zdjęć |
|
Powrót do góry |
|
 |
maniaczek91 przodownik stada
Dołączył: 07 Lis 2007 Posty: 178 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon 21:45, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
artystka napisał: | I to, że jak Manics byli jeszcze zapowiadani przez Pegaza I Bisiorka słyszałam jakieś niestworzone teksty na ich temat, natomiast pytanie stojącej za mną dziewczyny „Kto to w ogóle jest James?” rozbroiło mnie całkowicie i sprowokowało do uświadomienia jej  |
Ja natomiast usłyszałem z ust jakiegoś chłopaka stojącego za mną "jak można zamanifestować to, że jest się komunistą - poodwracać wszystkie 'R' w nazwie zespołu Obiła mi się też o uszy złośliwa uwaga, że zaraz ustawią Jamesowi mikrofon na wysokość 90 cm i pytanie "Manic Street Preachers...a kto to w ogóle jest ?" też padło
Do kiepskiej frekwencji na koncercie Manics w dużej mierze przyczyniło się rozczarowujące zakończenie Myslovitz - 20 minut improwizacji, na dodatek brak bisów, no to wygwizdali chłopaków i sobie poszli :/
Występ Manics bardzo udany! Inaczej być nie może Setlistą mnie nie zaskoczyli, bo była bardzo podobna do tej z Danii (13 czerwca), którą wcześniej obczaiłem na FD. Bosko jest usłyszeć na żywo 'No Surface All Feeling' i "Motown Junk". Z JFPL najlepiej im wyszło JCEQT - ludzie fajnie śpiewali "Oh mommy, what's a sex pistol ? "
Wolałbym żeby grali pełną, nieakustyczną wersję The Everlasting, YLAINE mogliby sobie odpuścić - z SATT najbardziej mi podchodzi TSGD, Indian Summer i utwór tytułowy. Szkoda, że nie zagrali Tristessy - w Poznaniu też jej nie było, a na innych koncertach grają standardowo. Po cichu liczyłem też na coś z THB...
Generalnie grają to samo co w zeszłym roku. Mogliby wprowadzić małe urozmaicenia w setliście  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Chaosu pasterz
Dołączył: 17 Kwi 2008 Posty: 307 Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 21:58, 29 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
maniaczek91 napisał: | Do kiepskiej frekwencji na koncercie Manics w dużej mierze przyczyniło się rozczarowujące zakończenie Myslovitz - 20 minut improwizacji, na dodatek brak bisów, no to wygwizdali chłopaków i sobie poszli :/ |
Dokładnie, to było straszne. Widziałem Myslovitz na normalnym koncercie i było czadowo ale to wyglądało jak jakiś bunt przeciwko publiczności : | choć plusik za brak Peggy Brown. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|