Manic Street Preachers

ditta

zgodnie z sugestią ME Wink

innego tematu nie znalazłam, albo jestem ślepa i potrzebuję silniejszych okularów

moja kochana Nina, którą zobaczę za 2 dni. o tej porze w piątek planuję czatować pod Fabryką Trzciny. obojętne w co się Nina zaangażuje, będę to popierać całym sercem. moją najukochańszą płytą The Cardigans jest Super Extra Gravity. co do A Camp to te dźwięki mniej lubię niż The Cardigans, ale to ciągle przeboska Nina, najpiękniejsza kobieta na świecie, dla mnie ideał piosenkarki i artystki, która przegoniła Joni Mitchell w mojej liście Najukochańszych Damskich Wokali Ever.

ME

Dobrze, że koncert nie był o parę dni wcześniej, bo jeszcze by odwołali z powodu żałoby narodowej.

A tak z ciekawości, bo nie pamiętam czy gdzieś już o tym pisałaś. Lubiłaś Ninę zanim zaśpiewała na YLAINE czy właśnie dopiero od tego czasu?

James

Nina powinna w drodze rewanżu za YLAINE przygotować jakiś utwór dla siebie i chłopaków z MSP Smile

No chyba, że coś przeoczyłem już...

ditta

tak, uwielbiałam Ninę przed Manics. na dobrą sprawę lubiłam wszystkich PRZED Manics, nawet Suede hmm ale tak na prawdę spojrzałam na nią inaczej po YLAINE, wtedy była druga, Joni Mitchell królowała od kilku lat na czele moich najukochańszych wokalistek wszechczasów, ale od YLAINE i pokochania mocniej Super Extra Gravity (o którym mogłabym rozmawiać godzinami, biorę książeczkę do Wawy, żeby mi Nina podpisała, to będzie coś pięknego!) Nina wylądowała na szczycie Top 10 Best Female Vocalists.

http://www.youtube.com/watch?v=9jVWV8UBVJQ
pewnie wszyscy słyszeli.

do Wawy pod podpisy biorę właśnie książeczkę do SEG, 2 okładki singli YLAINE (hihi a potem Nickuś podpisze mi je w Londku Zdroju - przebiegły plan HAHA!), plakat przysłany przez Matta z FD (kochany facet, przysłał mi mnóstwo wycinków, plakatów i zdjęć Nickusia), bilet i jak Bozia da to też setlistę.

jutro o tej porze... Very Happy

James

Miłej zabawy. Pozdrów Ninę ode mnie Laughing

Chaosu

Mi jej gos przzpomina wokalistki country, ma nieprzyjemne brzmienie.

ditta

od koncertu mija właśnie 2 dzień, więc na spokojnie mogę wszystko opisać Very Happy

wejście było od 19, ja byłam o 18.40. aż do supportu o 20.00 sala była prawie pusta, tylko ja i 5 innych wariatów. słowo o supporcie - Kristofer Astrom. podobno nagrał 8 płyt, w Polsce pierwszy raz o nim usłyszałam, gdy sprawdzałam, kto supportuje Ninę, jakieś 3 dni przed wyjazdem. a szkoda! bo świetny był Wink

do tego całkiem good-looking Razz

zagrał 7-8 piosenek, głównie on i gitara - albo akustyczna albo elektyrczna. pomagał sobie również harmonijką, na 2 piosenki dołączyła do niego keyboardzistka A Camp. zdawał sobie sprawę, że w Polsce jest wcale nieznany, ale fajnie mu to wyszło. tak sobie myślę, że jego piosenki świetnie nadawałyby się na soundtracki do seriali typu "Jezioro Marzeń" czy "Skins". a że ja się na takich filmach wychowałam, to oczywiście mi się podobało.

Nina weszła o 21. stałam ok. 1.5 metra od niej na przeciwko jej mikrofonu. MUSIAŁA mnie zauważyć (hihi). uwaga, teraz będę się zachwycać Niną, więc jak chcecie to pomińcie ten fragment i przejdźcie od razu do linku i tego co pod nim.

A więc Nina. jest to najpiękniejsza kobieta, jaką w życiu widziałam. była cała ubrana na czarno, w 12cm szpilach, czarna bluzka na ramiączkach, czarne lekko workowate spodnie odrobinę za kolana, czarne rajstopy w białe kropki i czarne śliczne szpile. Nina jest mniej więcej wzrostu Jamesa. szczerze to cały czas myślałam, że jest bardzo wysoka, a tu się okazuje, że jest bardzo niziutka i drobniutka. ma śliczne, szczupłe ramiona, przecudną twarz, żadnych zmarszczek, piękną długą łabędzią szyję. stałam pod sceną i chłonęłam jej obecność całą sobą, nie mogłam się na nią napatrzeć.

[link widoczny dla zalogowanych]

niestety, aparat wymaga naprawy, szlag mnie trafia, tym bardziej teraz przed wylotem. Nina śpiewała wszystko bardzo czysto, fatalny występ na Glastonbury 2007 tłumaczę sobie beznadziejnym nagłośnieniem. Kristofer Astrom (z supportu) dołączył do A Camp kilkukrotnie na scenie, m.in. podczas Golden Teeth And Silver Medals (które zresztą śpiewał również na płycie Colonia) i była to, obok Charlie Charlie, najlepsza piosenka wieczoru. Charlie to osobna historia. przed Charliem ktoś krzyknął, żeby to zagrali. Nina na to, że są zdziwieni, ale w Pl mają właśnie duży hit, nigdzie indziej tego nie osiągneli.
Całość była bardzo "teatralna", jak z kabaretu w latach 20. czy 30.
zresztą album Colonia, który przyjechali promować, ma właśnie taki klimat. widać, że się starali, były dekoracje (lampy, serwetki, slogany), na scenie pojawiało się nawet 7 muzyków. w sumie piosenki brzmiały tak jak na albumie, nie słychać było żadnego fałszu.
po koncercie podpisywali płyty, mam autografy na YLAINE Very Happy

możemy jechać do Londynu Cool

poza tym zagadałam z fotografem ze screenagers.pl i zrobił mi zdjęcie z Niną, a to wkrótce, bo jeszcze się o nie nie upomniałam.
tak jak mówiłam, Nina jest czarująca Love

jeszcze raz wielkie dzięki dla Agi i Mashki i przepraszam za kłopot Smile

p.s. ile wzrostu mają Traci Lords i Sophie Ellis-Bextor? bo myślę, że Kylie niewiele niższa od Niny Wink

p.s. 2 skopiuję ten tekst na mojego lasta, bo nie chce mi się siebie powtarzać, a niczego odkrywczego też bym nie napisała.

ME

tender&tired

Ditta - witam po koncercie! Cieszę się, że Ci się podobało (a jakżeby inaczej!) i udało Ci się stać tak blisko Niny Wink

kolejne wspaniałe "koncetowe" wspomnienia!

Mashka

pink_cigarette

nina ma śliczny głos. ostatnio zasłuchuję się w "colonię" a camp - album z lekkimi, przyjemnymi utworami i cudnym ,jak zawsze głosem niny. "stronger than jesus" to świetny utwór.

a tak poza tym, to wygląda na fajną, przesympatyczną osobę.
ditta - fajnie, że byłaś na (z pewnością) wspaniałym koncercie i że masz takie wspomnienia Smile